Presety, gadżety i inne priorytety w fotografii – czyli jak nie zgubić sensu w pogoni za klikaniem

Presety, gadżety i inne priorytety w fotografii – czyli jak nie zgubić sensu w pogoni za klikaniem Fotografia to piękne zajęcie. Łapiesz momenty, łapiesz światło, łapiesz emocje. A potem… łapiesz się za głowę, bo znowu ktoś pyta, jaki preset polecasz. Albo czy warto kupić softbox za 1200 zł, żeby „ładnie doświetlić kota na parapecie”. Serio?
Ten artykuł nie będzie miły. Ale będzie potrzebny. Bo jeśli nie powiemy sobie kilku rzeczy wprost, to za chwilę wszyscy zaczniemy robić zdjęcia na automacie, a potem eksportować do Instagrama przez aplikację „Vintage 90s Mood With Grain and Dust™”.


Presety – wróg czy przyjaciel?

Presety są jak przyprawy. Mogą podbić smak zdjęcia, ale nie zrobią z mrożonej ryby dania gourmet. Tylko dziś wielu ludzi woli kupić preset za 129 zł niż nauczyć się podstaw ekspozycji. Bo szybciej, bo ładnie, bo tak ma ta laska z TikToka.

Tylko że ona ma też światło, styl, i 3 lata ćwiczeń za sobą. A Ty masz paczkę presetów i zdjęcie zrobione pod słońce, na ISO 6400. To się nie zepnie. I nie musi. Tylko nie wmawiaj sobie, że preset to skrót do jakości. Bo nie jest. Poczytaj opisy presetów u Jurka Ledzińskiego https://www.ledzinski.pl/lightroom-presets-mobile/ jest to fajnie opisane.


Gadżety – wszystko dla lajka

Statyw karbonowy z głowicą kulową za 800 zł, którego używasz raz w roku, bo zazwyczaj „jakoś to ustawię na krześle”. Softbox, który kupiłeś, bo wyglądał ładnie w filmie z YouTube. Albo lampa RGB, która świeci, ale głównie… świeci. Bez sensu.

Ludzie gonią za gadżetami, bo myślą, że sprzęt ich uratuje. Nie uratuje. Gdyby sprzęt był kluczem, to najwięcej Oscarów mieliby operatorzy reklamy soków. A mają? No właśnie.


Priorytety – czyli to, czego nie widać na zdjęciu, ale widać w człowieku

Wielu początkujących fotografów najpierw pyta: jaki aparat? jaką ogniskową? jaki preset? I to zrozumiałe. Ale rzadko kto pyta: co chcę pokazać? czemu to robię? jakie historie mnie kręcą?

Bo to trudniejsze. Bo nie da się tego kupić na raty. Ale to właśnie TO robi różnicę.

Nie filtr. Nie kolor skóry. Nawet nie ostrość.

To, że zdjęcie coś mówi, że coś czuje, że zostaje z Tobą. A to robi człowiek. Nie preset.


Podsumowanie (czyli gorzka kawa bez mleka i cukru)

Możesz mieć najdroższy sprzęt, najmodniejsze presety i najlepszy Instagram, ale jeśli Twoje zdjęcia są puste – to są puste.

A możesz robić na Canonie 50D z manualnym Heliosem, ale jak masz serce i wizję – to będzie tam życie.

Więc zanim kupisz kolejny gadżet, zanim pobierzesz kolejną paczkę „Moody Autumn Forest”, zanim zapytasz na forum „czy ten obiektyw jest dobry do portretu?” – zatrzymaj się.

Zrób zdjęcie. I zastanów się: dlaczego je zrobiłem?

Bo może właśnie tam, a nie w Lightroomie, zaczyna się prawdziwa jakość.

Amen.

 


Inne artykuły
przyszlosc jest graficzna
graffico lider w projektowaniu identyfikacji wizualnej
darmowe zdjecia
jak nie uczyc sie fotografii i grafiki
gotowe zdjecia stockowe dla platform

Dobre Firmy w InternecieFree advertisingStrefa humoruABA Therapy

Testy
TEST
Test - Zanieczyszczenie i ochrona środowiska
TEST
Zdrowie człowieka - Test z medycyny
TEST
Test z Astronomii cz 5.
TEST
Test ze znajomości obliczania pola kwadratu